Jedzenie jest sztuką. Ale też sztuka czerpie z jedzenia garściami. O tym jest świetna wystawa „Arts & Foods – Rituals since 1851”, którą zorganizowano z okazji EXPO w Mediolanie.
Zobaczycie na niej widelce, którymi posługiwali się nowozelandzcy kanibale i najbardziej designerski włoski ekspres do kawy, przedpotopowe lodówki z drewna i martwe natury Picassa, podwodną wersję Ostatniej Wieczerzy i inspirowane żarciem okładki płyt winylowych. Rezerwujcie przynajmniej dwie godziny na zwiedzanie, bo wizyta w mediolańskim Triennale to dobrze zorganizowana wycieczka w czasie (jakieś 165 lat historii) i przestrzeni – po fotografii, rzemiośle, modzie, wzornictwie, muzyce, malarstwie i.. tak można wymieniać jeszcze długo. Ostatni akt tego przedsięwzięcia nazywa się „Kitchens & Invaders” i pokazuje najnowocześniejsze AGD w konwencji najeźdźców z kosmosu. Lodówki, kuchenki, okapy, roboty kuchenne – niczym bohaterowie opowiadania „Inwazja porywaczy ciał” – wnikają niepostrzeżenie w nasze domy i życia, by przejąć nad nim kontrolę.
„Arts & Foods”, jedną z imprez towarzyszących EXPO (relacja wkrótce) trzeba koniecznie zaliczyć, najlepiej przed właściwym zwiedzaniem światowej wystawy, której tematem przewodnim jest żywienie planety i poszukiwania źródeł życiowej energii. Bo zanim zmierzymy się z problematyką głodu, warto zobaczyć, ile w nas siedzi jedzenia na rozmaitych poziomach.
bardziej- jedzenie jest sexistowskie
Idę po Kellog’s corn flakes.
Te same płatki kukurydziane, które były orężem walki z masturbacją?
Wynalazł je przecie doctor, który nigdy nie skonsumował małżeństwa, w trakcie miesiąca miodowego pisał książkę potępiającą seks i wszystkie swoje dzieci adoptował. Proszę
http://mentalfloss.com/article/32042/corn-flakes-were-invented-part-anti-masturbation-crusade
Te same 🙂
zmieniam cereal