Dziesięć lat temu zmarł tragicznie Jacek Dziaczkowski. Wspaniały człowiek, artysta, przyjaciel, ukochany.
Może nie wszyscy, którzy znali Jacka, wiedzą, że wciąż działa założona przez niego strona www.pracowniadokument.pl, gdzie można obejrzeć dużą część jego twórczości. Trzeba tylko wpisać adres do przeglądarki Windows Internet Explorer. Mało kto jej dziś używa, to już niemal analogowy relikt. Ale wszystko pozostało tak, jak 10 lat temu Jacek sobie wymyślił.
W planach mam zorganizowanie w przyszłym roku, być może na wiosnę, wystawy nigdy nie pokazywanych zdjęć Jacka. Ostatni rok – taki ma roboczy tytuł. Poniżej kilka kadrów. I wiersz, który napisał 28 lipca 2006 r.
Jazz
w końcu jest jazz
niech dzieje się
niech sax nadaje ton
nie ważne czy jest cool czy hot
czy be bop czy hip hop
jazz ginie w ciszy
choć i tam
jak Miles
All Blues
samotny gram