Są zdjęcia grube jak księgi, chociaż niewiele się na nich dzieje. Proste i pełne emocji. Jak to przedstawiające dwóch chłopców zaglądających do wielgaśnej szczeliny w skale. Namawiają się, kombinują, szacują głębokość przygody i skalę ryzyka. Mają pewnie jakiś ważny plan. Jest rok 1966, Norwegia.
Zdjęcie zrobił Jan Age Sohlberg i trafiło do rocznika FIAP – międzynarodowej organizacji zrzeszającej fotografików. To jedna z moich ulubionych książek. Ma niespotykaną w dzisiejszym świecie zaletę, bo każde zdjęcie opatrzone jest nie tylko imieniem i nazwiskiem autora, ale też adresem jego zamieszkania. Tak, to czasy, kiedy dane nie były jeszcze wrażliwe!
Kim był Sohlberg, zaciekawiło mnie. Kim jest, czy żyje? Jak potoczyły się jego losy? Google milczy na ten temat. Wyskakuje jedno zdjęcie zamglonego parku w Oslo z lat 50. ubiegłego wieku. I to wszystko.
A ja wiem więcej – mam jego stary adres sprzed pięćdziesięciu lat.
I wkrótce odpowiedni człowiek, człowiek do zadań specjalnych, zapuka do jego drzwi.
Strasznie jestem ciekawa. Czuję się trochę jak M.
Wiecie, ta od Bonda…
c.d.n.
One comment
Verena
Ale to Bond romantyczny, z lat 60. Nie zna internetu i szuka osób osobiście :).
Ale to Bond romantyczny, z lat 60. Nie zna internetu i szuka osób osobiście :).